Generał z zarzutami
Byłemu śląskiemu komendantowi wojewódzkiemu policji nadinsp. Mieczysławowi K. postawiono dzisiaj zarzuty korupcji oraz ujawnienia tajemnicy państwowej. Grozi mu za to do 10 lat pozbawienia wolności.
Obecnie trwa przesłuchanie podejrzanego. Nie wiadomo czy były komendant przyznał się do zarzucanych mu czynów i czy prokuratura wystąpi do sądu z wnioskiem o jego aresztowanie. Zarzuty
wobec Mieczysława K. mogą jeszcze ulec zmianie.
Jak poinformowano dzisiaj w krakowskiej prokuraturze apelacyjnej, Mieczysław K., zatrzymany w związku ze śledztwem dotyczącym afery paliwowej, przyjął co najmniej kilkaset tysięcy złotych łapówki.
- Nie możemy powiedzieć, za co te pieniądze zostały wręczone, ani kto je wręczał. Jest to co najmniej kilkaset tysięcy złotych - powiedział dziennikarzom zastępca szefa Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie prokurator Ryszard Tłuczkiewicz. Wiadomo, że pieniądze były przekazywane kilka razy. Jak ustaliła prokuratura, komendant przyjmował je w gotówce.
Według prokuratury, podejrzany ujawnił zorganizowanej grupie przestępczej dwa bardzo istotne dokumenty. Jeden dotyczył powołania specjalnej grupy do zwalczania przestępczości paliwowej i zawierał imiona, nazwiska, stopnie, a nawet zadania funkcjonariuszy policji, służb skarbowych i celnych. Drugi dokument - opracowany w śląskiej komendzie policji - opisywał mechanizmy działania grup przestępczych prowadzących obrót paliwami i zawierał nazwy i adresy firm, którymi interesują się organa ścigania.
Szef krakowskiej Prokuratury Apelacyjnej prok. Bogusław Słupik ujawnił, że podczas zatrzymania komendant oświadczył, iż nie da się zatrzymać funkcjonariuszom ABW i wymierzył w ich kierunku pistolet. Próbował go przeładować, ale został obezwładniony. W związku z tym, postawiono mu jeszcze jeden zarzut - zmuszania funkcjonariuszy do zaniechania czynności służbowych.
Podczas zatrzymania Mieczysław K. miał 1,5 promila alkoholu we krwi. W czasie przeszukania jego domu znaleziono dokumenty opatrzone klauzulą "tajne", ale czy rzeczywiście takie są - wyjaśni dochodzenie.
Mieczysław K. został zatrzymany wczoraj w miejscu zamieszkania, w okolicach Częstochowy ok. godz. 18.30 przez funkcjonariuszy Biura Spraw Wewnętrznych Policji oraz funkcjonariuszy ABW. Zarzuty, jakie postawiono K., mają związek z pełnioną przez niego od 1998 do 2002 r. funkcją komendanta wojewódzkiego śląskiej policji.
Wiedza generała Mieczysława K. może być groźna dla wielu osób, zarówno dla ludzi z policji, jak i ze świata polityki.
- Politycy zawsze chcieli wiedzieć nad czym pracuje policja - mówił Mieczysław K. przed swoim odejściem z policji prawie 3 lata temu. - Gdybym państwa dzisiaj próbował przekonać, że rzeczy w Polsce dzieją się w sposób naturalny, że obsadzane są określone stanowiska bez odpowiedniego reżyserowania, to bym skłamał - dodał.
Ale nie ujawniał żadnych nazwisk. - Niech to zostanie moją słodką tajemnicą - mówił. Czy podzieli się nią podczas przesłuchań, dowiemy się po kolejnych zatrzymaniach i to z pewnością osób związanych nie tylko z mafią paliwową.
RMF/PAP