Manifestacje odbyły się w 25. rocznicę ogłoszenia stanu wojennego. Ich uczestnicy zgromadzili się we wtorek wieczorem. Na chodniku przed domem generała na warszawskim Mokotowie zapłonęły dziesiątki zniczy. Zobacz nasz raport specjalny: 25 lat później - rocznica stanu wojennego Ok. godz. 1 w nocy manifestacje dobiegły końca. Ich uczestnicy rozeszli się. Według informacji policji, w demonstracjach brało udział ok. 400 przeciwników Jaruzelskiego i około 50 zwolenników generała. Manifestantów odgradzał szpaler policjantów. Obie demonstracje przebiegły spokojnie. Przy ul. Puławskiej niedaleko domu generała ustawiono koksownik - taki sam jak te, przy których ogrzewali się milicjanci i żołnierze po 13 grudnia 1981. W pobliżu koksownika pojawili się wolontariusze w mundurach ZOMO. W nocy z wtorku na środę przed domem gen. Jaruzelskiego manifestowali m.in. Forum Młodych PiS i fundacja Odpowiedzialność Obywatelska, ale także Społeczny Komitet Obrony Dobrego Imienia gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Jak powiedział Michał Adamski, student Uniwersytetu Warszawskiego, trzeba wyjaśnić wszystko co się wydarzyło w stanie wojennym. - Zginęło przecież dziewięciu górników, a gen. Jaruzelski idzie w zaparte. Trzeba mu przypominać, że wywołał traumę narodową - podkreślił Adamski. - Nikt nie pochwala pałowania. Gen. Jaruzelski podjął złą decyzję, ale jedyną słuszną. Dziś nie ucieka od odpowiedzialności i zasługuje na szacunek - mówił z kolei Grzegorz Walkiewicz ze Społeczny Komitet Obrony Dobrego Imienia Jaruzelskiego. Zwolennicy generała przyszli pod jego dom z transparentem "Ręce precz od generała". Gen. Jaruzelski od siedmiu dni przebywa w wojskowym szpitalu przy ul. Szaserów w Warszawie. Jak powiedziała jego żona, Jaruzelski trafił do szpitala z zapaleniem płuc i infekcją wirusową. Pozostanie tam do końca kuracji antybiotykowej, czyli jeszcze ok. 10 dni. Stan wojenny wprowadzono 13 grudnia 1981 r. "Zniweczono kontrrewolucyjny zamach na socjalistyczne państwo" - tak ten akt uzasadniały władze PRL. "Władza wystąpiła przeciwko własnemu narodowi" - tak uchwałę ówczesnej Rady Państwa oceniała opozycja. Stan wojenny spowodował co najmniej 91 ofiar śmiertelnych. Posiedzenie Rady Państwa, na którym zatwierdzono przepisy prawne dotyczące wprowadzenia stanu wojennego, rozpoczęło się po północy 13 grudnia 1981 r. Tej samej nocy internowano ponad trzy tysiące osób, w tym niemal wszystkich członków Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność". Na ulicach miast pojawiły się patrole milicji i wojska, czołgi, transportery opancerzone i wozy bojowe. Wprowadzono oficjalną cenzurę korespondencji i łączności telefonicznej. Władze zmilitaryzowały najważniejsze instytucje i zakłady pracy. Ograniczono działalność Polskiego Radia i Telewizji Polskiej. Zawieszone zostało wydawanie prasy, z wyjątkiem dwóch gazet ogólnokrajowych ("Trybuny Ludu" i "Żołnierza Wolności") oraz 16 terenowych dzienników partyjnych.