"Są to sektory: 1, 2, 3, 7, 8, 9, 10, 11, 12" - podaje płk Zbigniew Rzepa, rzecznik NPW. 10 kwietnia 2010 r. wszyscy generałowie, w tym dowódca Sił Powietrznych gen. Andrzej Błasik, mieli w czasie lotu miejsca przypisane w jednej części maszyny - w trzecim saloniku. Jak stwierdzili rosyjscy eksperci, wszyscy mieli też po katastrofie podobne obrażenia. Według autorów rosyjskiego raportu MAK o katastrofie gen. Błasik był w kokpicie lądującego samolotu. Rosjanie oparli swoją tezę na trzech przesłankach: na rozpoznaniu głosu generała (dziś trudno ustalić, kto go dokonał), na miejscu znalezienia jego ciała - w sektorze 1 (tam gdzie były szczątki kokpitu), wreszcie na charakterze obrażeń, jakich doznał (chodzi o obrażenia nieprzypiętej pasami osoby znajdującej się w chwili katastrofy w niewielkim pomieszczeniu). "Fakt, że szczątki generałów, którzy tak jak gen. Błasik nie byli przypięci pasami, zostały znalezione praktycznie na całym terenie, świadczy o tym, że wyciąganie wniosków na tej podstawie, gdzie kto przebywał w chwili katastrofy, jest niemożliwe" - mówi "Rzeczpospolitej" mecenas Bartosz Kownacki, pełnomocnik Ewy Błasik, wdowy po dowódcy Sil Powietrznych. Informacje ujawnione w ostatnich dniach obaliły rosyjską tezę o obecności gen. Błasika w kokpicie. Naczelna Prokuratura Wojskowa ujawniła, że w sektorze 1 prócz ciała gen. Błasika znaleziono szczątki 12 innych osób, ale wśród nich tylko jednego członka załogi (ciała dwóch pilotów i mechanika znaleziono w innych sektorach).