Jak mówi INTERIA.PL Hanna Miksa z Biura Prognoz Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Warszawie, najbliższe dni nie przyniosą w pogodzie żadnych rewolucyjnych zmian. Temperatury będą wahać się od minus jednego do kilku stopni powyżej zera. I nie ma w tym ani nic dziwnego, ani nic niepokojącego. Sprawdź, kiedy przyjdzie wiosna! Według przyjmowanych przez klimatologów kryteriów, tzw. wiosna termiczna ustala się, gdy co najmniej przez trzy dni średnia dobowa temperatura powietrza utrzymuje się pomiędzy 5 a 10 stopniami C. Z wieloletnich badań wynika, że w rejonie Niziny Śląskiej termiczna wiosna pojawia się około 25 marca, w rejonie Warszawy można jej oczekiwać ok. 30 marca, a w rejonie Suwałk - ok. 5 kwietnia. "W marcu jak w garncu" Straszyła nas tym niedawno gazeta "Fakt". Jej dziennikarze powołując się na synoptyka z Biura Prognoz Pro-GEM w Gdyni Grzegorza Gumińskiego donosili, że "w pierwszej dekadzie tego miesiąca musimy być przygotowani nawet na nadejście mroźnego arktycznego powietrza". A potem wcale nie ma być lepiej. Zdaniem gazety, w kwietniu będzie nawet 2 st.C, w maju zaledwie 14, w czerwcu marne 17, a w lipcu około 20 - czyli ziąb i plucha. Tak pesymistycznych temperatur nie przewidują synoptycy z Biura Prognoz Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Warszawie. Podkreślają jednak, że polska strefa klimatyczna potrafi być kapryśna. Sprawdzają się zatem polskie porzekadła, że "w marcu jak w garncu", a "kwiecień plecień poprzeplata, trochę zimy, trochę lata". - Polska jest krajem, gdzie bardzo trudno jest prognozować pogodę, bo leżymy w takiej strefie klimatycznej, gdzie ścierają się różne masy powietrza - mówi Hanna Miksa z IMGW. - O tej porze roku może być zarówno minus 15 w nocy, jak i plus 15 w dzień, w naszych szerokościach geograficznych nie jest to nic nienaturalnego - dodaje. Warto też zauważyć, że najbardziej kapryśnym miesiącem z wielkimi kontrastami pogodowymi jest marzec. I tak np. 1 marca 1963 roku termometry wskazywały w Rzeszowie minus 30,9 st., a 21 marca 1974 roku było we Wrocławiu plus 25,2 st. Tropiąc wiosnę Mimo tak niepokojących prognoz, w Polskę wyruszyli tropiciele wiosny, którzy już teraz udowadniają, że wiosna jednak będzie, trzeba tylko umieć ją rozpoznawać. - Od paru dni widuję gęsi lecące kluczami, ale dopiero wystające ze śniegu główki przebiśniegów przekonały mnie, że wiosna jest tuż-tuż - mówi Andrzej Trypko, jeden z polskich "tropicieli wiosny" (z ang. Spring Hunter). Pan Trypko znalazł też motyla cytrynka, słyszał również śpiewającego szpaka. Wiosna daje o sobie znać na różne sposoby. Ptaki wyruszają na poszukiwanie partnerów i miejsc dogodnych na założenie gniazda. Przy odrobinie szczęścia można zobaczyć nawet pisklęta w gnieździe. Marzec to pora narodzin małych dzików. Przychodzą na świat w zagajnikach, starannie wyścielonych suchą trawą. Miłość kwitnie także wśród lisów, a nawet ryb. Z uli wyleciały także pszczoły i zaczęły obloty, a matki zaczynają składać jaja. Wiosnę wskazuje także dłuższy dzień. Słońce wcześniej wschodzi i później zachodzi. Z każdym dniem będzie więc coraz jaśniej. Ponad to, jak oceniają specjaliści, takie łagodne przejście z zimy do wiosny jest lepsze dla naszych organizmów i dla samej przyrody. Z kolei Max Weber, klasyk socjologii niemieckiej, mawiał, że jedynym niezaprzeczalnym dowodem na nadejście wiosny jest widok "przytulonych zakochanych par zajmujących wszystkie ławki w parkach". Zobacz galerię zdjęć "Chcemy wiosny" Dominika Rzepka