"Gazeta Wyborcza": Podsłuch był w pilocie?
Czy podsłuch był zamontowany w pilocie? Zastanawia się "Gazeta Wyborcza". Jedna z nagranych osób, powołując się na informacje ze śledztwa, mówi "Wyborczej", że "pluskwa" mogła być schowana w pilocie systemu bezprzewodowego przywoływania obsługi.

Pilot służący do przywoływania obsługi przypomina takiego do otwierania garażu lub samochodu. Ma trzy przyciski: "Service", "Manager", "Check".
"Kelner przyniósł pilota do stołu podczas rozmowy Belki z Sienkiewiczem i powiedział: "Panie ministrze, tu pan naciśnie, jak mnie pan będzie potrzebował" - opowiada rozmówca "Wyborczej", twierdząc, że przez całą rozmowę pilot leżał na stole. Pamięta to jeszcze dwóch innych podsłuchanych urzędników.
W środku pilota napakowanego elektroniką bez trudu można było zainstalować dodatkowe urządzenie do nagrywania lub nadajnik. System przywoływania obsługi na pewno ma restauracja "Sowa i Przyjaciele". Jest też używany w "Amber Room" - restauracja oficjalnie potwierdziła to "Wyborczej". Napisano nam też, że "odpowiednie służby dokonywały kontroli pomieszczeń przed większymi spotkaniami wysokich urzędników państwowych. Przy spotkaniach indywidualnych nie było to regułą".