Paweł Huelle napisał w felietonie w "Rzeczpospolitej" m.in., że ks. Jankowski "przemawia jak gauleiter, gensek, nie jak kapłan", a za dobra materialne mógłby się wyrzec polskości. Prałat wytoczył pisarzowi proces o naruszenie dóbr osobistych. W artykule pt. "Obwoźne sado-maso" Jerzy Urban, na niedługo przed pielgrzymką Jana Pawła II do Polski, napisał m.in.: "Kochany staruszku! Połóż się do łóżka. Przykryj kołderką. (...) Wyrzuć te starcze środki dopingowe, którymi Cię szpikują jak byczków hodowanych na olimpiadę, żebyś mógł przez godzinę ruszać nogą i mniej trząść ręką. (...) Choruj z godnością, gasnący starcze, albo kończ waść, wstydu oszczędź". Nazwał też papieża "Breżniewem Watykanu" i "sędziwym bożkiem". Urban został oskarżony o znieważenie głowy Państwa Watykańskiego Jana Pawła II. Czy takie procesy, w ogóle powinny mieć miejsce? Jaki jest ich "prawdziwy" cel? Czy to kneblowanie ust mediom, czy po prostu próba strzeżenie granic przyzwoitości i etyki dziennikarskiej? Jeśli to drugie, to kto je ustala? Jeśli granice te istnieją, to czy są tzw. okoliczności wyższe, które ich naruszenie mogą usprawiedliwić? Zapraszamy do dyskusji! Na naszym Forum poruszamy ważne tematy:Kiedy wybory?Znowu komisjaCzego ci życzyć?PrezentomaniaŚwięta tradycyjne?Polska dla UkrainyPolak a tolerancjaSposób na chuliganaPaństwo a KościółIII RzeczpospolitaPolskie tabuStan wojennyLewica tonieUlubione świętaWizje Polski 2005WOŚP - ale to gra!Wizje Polski 2005Ufasz Kościołowi?Prezydent - niepolityk