Fatalna pomyłka banku
Dwóch mężczyzn z dwóch różnych miast, to samo nazwisko i za sprawą pomyłki bankowej... wspólne konto. Niemożliwe? A jednak!
Artur M. z Lublina założył konto. Zalogował się na bankową stronę internetową i okazało się, że ma również dostęp do konta pana Artura M. z Wrocławia i jego żony. Najwyraźniej tylko dlatego, że nazwisko obu panów jest identyczne. Artur M. z Lublina może więc podejrzeć wszystko: przelewy, transakcje i historię rachunku państwa M. z Wrocławia.
Mężczyznę prawdopodobnie dopisano do rachunku jako współwłaściciela zamiast prawdziwego męża pani Marii M. z Wrocławia. Co więcej, w banku poinformowano go, że może bez problemu wypłacić pieniądze z tego konta, bo... to przecież jego konto.
- To skandal. Mógł wyczyścić moje konto - mówi przerażony Artur M. z Wrocławia, który dowiedział się o całej sprawie od reportera RMF. Kiedy zobaczył wyciągi ze swojego konta, wydrukowane przez innego Artura M., nie mógł w to uwierzyć. Jak mówi, bał się hakerów, złodziei, ale nie spodziewał się, że na takie zagrożenie wystawi go bank.
- Całe konto mogło zostać wyczyszczone, nawet z linią debetową - mówi mężczyzna. Kilka tygodni temu wziął 50 tys. kredytu na remont domu - te pieniądze i wszystkie oszczędności mógł stracić, dlatego o dziurawym systemie banku zawiadomi Generalny Inspektorat Nadzoru Bankowego. Zapowiedział też, że będzie żądał gigantycznego odszkodowania.
Po interwencji RMF bank zablokował Arturowi M. z Lublina dostęp do konta państwa M. z Wrocławia.