Kilka dni temu na łamach "Gazety Wyborczej" twórcy, m.in. Andrzej Wajda, Agnieszka Holland, zaapelowali do władz o odwołanie Piotra Farfała ze stanowiska p.o. prezesa TVP. Zarzucili mu m.in., że jest byłym neonazistą i antysemitą. inicjatorem listu był reżyser Krzysztof Krauze. Farfał mówi w "GW", że najistotniejszym powodem tego listu jest koniunkturalizm. - Powiedzmy sobie szczerze: były w telewizji osoby zatrudnione na bardzo wysokich stanowiskach, które bardziej lub mniej sprzyjały pewnej wyselekcjonowanej grupie producentów, reżyserów etc. I bardzo często odbywało się to tak, że jedni odwiedzali gabinety drugich z projektami programowymi w ręku, a ci drudzy nawet bez ich czytania zatwierdzali je do produkcji. Teraz to się skończyło - mówi. Farfał "poleca wstrzemięźliwość" wszystkim, którzy czekają na jego rychłe odejście. Mówi, że nowa ustawa medialna ma duże wady prawne i wywraca system medialny na niekorzyść nadawców publicznych. Dodaje, że nie sądzi, by kiedyś weszła w życie.