Według danych PIH robi tak co trzecia stacja benzynowa. Co piąta sprzedaje ciecz, w której dodatków jest tak dużo, że przestaje ona być paliwem. Fałszowane paliwo w baku to dla silnika duży problem, a o oszustwie dowiadujemy się najczęściej już po fakcie. Tak naprawdę nigdy nie wiadomo, co tankujemy. - W sensie statystyki staliśmy się w ostatnich dwóch latach potęgą światową, jeśli chodzi o produkcję różnego rodzaju farb, lakierów itp. - mówi Bogdan Szumota z Państwowej Inspekcji Handlowej. Pod pozorem takiej produkcji zakłady kupują nieprzetworzone komponenty do etyliny, które później, niemal bezpośrednio, trafiają na stację benzynową. Badania PIH-u były prowadzone ponad rok temu, a na kolejne nie ma pieniędzy. Gdyby udało się znaleźć na to 8 mln zł., Skarb Państwa mógłby zaoszczędzić na tym nawet 40 mln złotych. Tyle - według szacunków - traci rocznie państwo na działalności nieuczciwych sprzedawców paliwa. Sytuacja poprawi się dopiero w 2004 roku, kiedy wejdzie w życie ogólnopolski program badania jakości paliw. Kontrole będą przeprowadzane wtedy na podstawie ustawy. Do tego czasu każde tankowanie będzie mocno ryzykowne.