"Fakt": Nocne posiedzenia Sejmu kosztują fortunę
Za nadgodziny dla obsługi Sejmu podczas tylko ostatnich obrad zapłacimy 76 tysięcy zł – alarmuje gazeta.
Urzędnicy Kancelarii Sejmu skarżą się, że przeciągające się do późnych godzin poselskie obrady dezorganizują im życie - pisze "Fakt".
Na przykład ostatnie głosowanie nad poprawkami do budżetu przeciągnęło się do 2.30 w nocy. Wszystko to dlatego, że Jarosław Kaczyński musiał w między czasie odebrać nagrodę Człowieka Roku "Gazety Polskiej".
Urzędnicy sejmowi zaczynają się buntować.
"Wśród nas są młode mamy, pracujące na 3/4 etatu czy babcie... Jak mamy zajmować się dziećmi czy wnukami, skoro całe noce zarywamy na posiedzenia komisji czy Sejmu" - skarżą się na łamach gazety.
Dodatkowo, nocne obrady to konieczność wypłaty nadgodzin. A chodzi o niemałe pieniądze. Jak wyliczył poseł Krzysztof Brejza z PO, koszt nadgodzin i dodatków za pracę w nocy to około 76 tysięcy zł.
Więcej w "Fakcie".