Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Dziś kończy się policyjna akcja "Znicz"

Od środy nad bezpieczeństwem podróżujących czuwały liczne patrole policji, straży miejskich i żandarmerii wojskowej. Także dziś policja liczy się ze wzmożonym ruchem na drogach.

Jak poinformował Paweł Biedziak, rzecznik komendanta głównego policji, wczoraj na drogach doszło do 125 wypadków, w których zginęło 5 osób, a 151 osób zostało rannych. Zatrzymano 378 nietrzeźwych kierowców.

Od środy trwa akcja "Znicz". Ponad 10 tysięcy policjantów, głównie w pobliżu cmentarzy, zatrzymuje nietrzeźwych kierowców, próbuje utrzymać płynność ruchu i pilnuje, by auta miały zapalone światła. Dzisiaj spokoju na drogach pilnować będzie do godz. 22. 15 tysięcy policjantów.

- Nie było jeszcze tak bezpiecznego dnia na drogach, jak sobota. Rzadko się zdarza, zwłaszcza podczas świąt, by było tak mało wypadków - powiedział Biedziak, według którego jest to skutek częstych apeli policji do kierowców i pieszych.

Najczęściej do wypadków dochodziło wskutek wymuszania pierwszeństwa, przekraczania prędkości oraz z winy pieszych.

Od 31 października , kiedy rozpoczęła się akcja "Znicz" do soboty włącznie wydarzyły się 674 wypadki, w których zginęły 72 osoby, a 834 zostały ranne. Zatrzymano 1294 nietrzeźwych kierowców.

W ubiegłym roku 31 października i 1 listopada wydarzyło się 358 wypadków, w których zginęło 30 osób, a 499 zostało rannych. Rok wcześniej - w 1999 - w 311 wypadkach 39 osób zginęło, a 424 zostały ranne.

RMF/PAP

Zobacz także