Do lekarza według listy
Nie będzie wytycznych dla szpitali w jaki sposób mają tworzyć listy pacjentów oczekujących na wizytę - zapowiedział szef resortu zdrowia Marek Balicki. Jego zdaniem, szpitale i kliniki same muszą zastanowić się, jak takie listy utworzyć.
Na razie to wymyślanie idzie bardzo opornie. Jednym z takich miejsc, gdzie listę utworzono, jest Instytut Kardiologii w podwarszawskim Aninie.
Aby się znaleźć na takiej liście, pacjent musi się najpierw w szpitalu zarejestrować. Po dokładnym przeanalizowaniu jego medycznej dokumentacji, lekarze podejmą decyzję, które miejsce na liście chory dostanie: - Kierujemy się głównie stanem klinicznym chorych; tzn. im chory wymaga pilniejszego zabiegu, tym krócej czeka - mówi kardiolog Zbigniew Chmielak.
Jak dodaje, pacjent ma dostęp do listy przez internet; może więc o każdej porze dnia i nocy sprawdzić, ile jeszcze czasu zostało mu do spotkania z lekarzem. W internetowej kolejce do instytutu kardiologii czeka już ponad 5 tysięcy osób.