Do tej pory przychodnie mogły zawierać umowy z pogotowiem czy szpitalami. Teraz same będą musiały organizować nocne dyżury. Przychodnie same będą też musiały rozwiązać sprawę wyjazdu do chorych. Od przyszłego roku, w dzień i w nocy, porady ma udzielać lekarz podstawowej opieki zdrowotnej. Np. jeśli po północy będziemy potrzebować jakiejkolwiek pomocy medycznej, powinniśmy dzwonić do swojej przychodni. - Albo jest lekarz, albo oddzywa się sekretarka - nagrana informacja: proszę zadzwonić pod numer taki i taki, ponieważ tam można uzyskać te informacje - mówi Andrzej Purzycki z kujawsko-pomorskiego oddziału NFZ. Jak wyjaśnia, podczas nocnego dyżuru jeden specjalista powinien mieć pod swoją opieką ok. 20 tys. pacjentów. W zapewnieniu podstawowej opieki przychodnie będą mogły współpracować ze sobą, nie będą natomiast mogły zawierać umów ze szpitalami. Izby przyjęć pomogą w tzw. nagłych wypadkach. Dyrektorzy szpitali obawiają się jednak, że większość pacjentów po konsultacjach z lekarzem pierwszego kontaktu i tak trafi do ich placówek. Nie wiadomo jednak, kto zapłaci za udzieloną przez szpital pomoc.