Czym jeździ władza w Polsce?
"Gazeta Wyborcza" postanowiła sprawdzić, czym jeździ władza w Polsce. Najdroższy samochód służbowy, lancię thesis za ponad 177 tys. zł, ma wojewoda jednego z najbiedniejszych województw - świętokrzyskiego - ustaliła gazeta.
Auto wojewody równie biednego woj. warmińsko-mazurskiego ma kosztować 200 tys. zł. Ale to nie reguła - zastrzega dziennik - wojewoda łódzki jeździ ośmioletnią lancią.
Według "GW", wojewodowie jeżdżą na ogół samochodami dobrymi, ale nie tymi zaliczanymi do tzw. klasy luksusowej. Większość ich samochodów należy do klasy wyższej, kilka - do średniej, np. podlaski peugeot 406 - podaje dziennik.
Są też tacy wojewodowie, którzy aut sobie nie kupią, choćby nawet mieli pieniądze. Np. w łódzkiem 150 tys. na kupno limuzyny przeznaczono na remont urządzeń sanitarnych w urzędzie.
Jak poinformowała nas rzeczniczka Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy wojewoda kujawsko-pomorski ma służbową Lancię z 1995 roku, a nie jak napisała "Gazeta Wyborcza" z roku 2001. Samochód z 415 tysiącami przebiegu i nie pochodzi z "rozdania rządowego, przetarg MSWIA" (cytat z "GW" - red.) lecz został przekazany wojewodzie przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów w grudniu 1996 roku.
INTERIA.PL/PAP