Czy pozwolą nagrywać ustne matury?
Maturzyści z Rabki nagrali ustny egzamin z polskiego na dyktafon, bo podejrzewali, że zostaną oblani z powodu konfliktu z nauczycielami. Tak się też i stało - donosi "Gazeta Wyborcza".
Sprawa stała się głośna. "Jestem za rejestrowaniem przebiegu wszystkich ustnych egzaminów i wprowadzeniem takich przepisów, by ocenę postawioną przez szkolną komisję można było podważać" - mówi szef Centralnej Komisji Egzaminacyjnej Krzysztof Konarzewski.
Ministerstwo Edukacji uważa tę propozycję za ciekawą. Grzegorz Żurawski, rzecznik MEN, twierdzi, że nagrywanie ustnych matur mogłoby się rozpocząć w 2015 r., gdy wejdą w życie zmiany w egzaminach, nad którymi cały czas pracuje resort.
Sprawa maturzystów z Liceum im. E. Romera w Rabce-Zdroju trwa już od kilku miesięcy.
Zdaniem uczniów liceum, konflikt pomiędzy nimi a nauczycielami wybuchł po studniówce, podczas której maturzyści zaprezentowali obraźliwy - zdaniem nauczycieli, program artystyczny. Za to dyrekcja szkoły udzieliła uczniom nagany.
Kolejny konflikt pomiędzy uczniami a dyrekcją wybuchł, kiedy jedna z nauczycielek matematyki została odsunięta od nauki w jednej z pierwszych klas z powodu niepedagogicznego podejścia do uczniów i zbyt wygórowanych wymagań, jakie stawiała. Zdaniem uczniów, powodem odsunięcia nauczycielki, była jednak jej pozytywna postawa wobec zachowania maturzystów.
W marcu uczniowie rabczańskiego liceum zorganizowali protest przeciw dyrektorowi szkoły i w obronie nauczycielki matematyki. Skargi na dyrektora uczniowie wysłali też do starostwa i kuratorium oświaty. Czworo aktywnych uczestników protestu nie zdało ustnej matury z języka polskiego, co - jak twierdzą uczniowie - miało być zemstą za zorganizowanie protestu przeciw dyrekcji szkoły.
INTERIA.PL/PAP