Czy ABW była w domach licealistów w związku ze sprawą Brunona K.?
Małopolska policja nie zaprzecza, że w operację przeciwko krakowskim licealistom, którzy utworzyli organizację strzelecką Młodzi Narodowych Sił Zbrojnych, była zaangażowana ABW. Obecność funkcjonariuszy Agencji potwierdzają uczniowie, rodzice i nauczyciele - pisze "Nasz Dziennik" w artykule "Kto tu kłamie".
Młodzi Narodowych Sił Zbrojnych to organizacja afiliowana przy zarządzie małopolskich struktur kombatanckich Związku Żołnierzy NSZ w Krakowie.
Rzecznik prasowy ABW ppłk Maciej Karczyński oświadczył, że Agencja nie była zaangażowana w żadną operację przeciwko niej.
Tymczasem w rozmowie z "ND" podinsp. Dariusz Nowak z małopolskiej komendy policji nie dementuje udziału innych służb, w tym ABW, w działaniach podjętych wobec grupy uczniów. Podobne zapewnienia na pytanie o obecność ABW w szkole usłyszała gazeta od jednego z nauczycieli i Michała Cieślawskiego, dowódcy grupy Młodzi NSZ Małopolska.
"Nasz Dziennik" poinformował w sobotę, na podstawie rozmów z bezpośrednimi świadkami zdarzenia, o rozpytywaniu, przesłuchiwaniu i rewizji w domach sześciu krakowskich licealistów.
Funkcjonariusze policji, ABW i Straży Granicznej sprawdzali, czy nie posiadają broni i materiałów wybuchowych. Wszystko w związku z działaniami służb w sprawie Brunona K., naukowca podejrzewanego o plany przygotowania zamachu terrorystycznego na prezydenta, premiera i Sejm.