Czarny dzień na polskich drogach
Mimo ocieplenia, warunki jazdy nie są łatwe. W związku z wyjazdami na ferie, policja apeluje o ostrożną jazdę. Dzisiaj doszło do wielu tragicznych wypadków.
4 osoby zginęły w wypadku na drodze krajowej numer 14 w Pichlicach w województwie łódzkim. Kierowca fiata marea wpadł w poślizg i uderzył w drzewo. Na miejscu zginęły cztery osoby, piąta - w ciężkim stanie - trafiła do szpitala w Wieruszowie. Według policji kierowca nie dostosował prędkości do trudnych warunków na drodze. W miejscu, w którym doszło do wypadku było wyjątkowo ślisko.
Trzy osoby zginęły w niedzielę nad ranem w wypadku samochodowym w miejscowości Kamion, niedaleko Wyszogrodu, gdzie doszło do czołowego zderzenia poloneza z volkswagenem passatem. 23-letni kierowca poloneza oraz kierujący passatem i jego pasażer zginęli na miejscu. Nie wiadomo na razie co było przyczyną wypadku.
Jedna osoba zginęła a cztery zostały ranne w zderzeniu trzech samochodów osobowych i autobusu w Łysomicach pod Toruniem. Z powodu wypadku zablokowana jest krajowa jedynka między Toruniem a Świeciem. W innym wypadku, na trasie Toruń Inowrocław kierowca busa uderzył w drzewo. Zginęła jedna osoba a siedem zostało rannych. Przyczyną obu zdarzeń są bardzo śliskie kujawsko-pomorskie drogi i niedostosowanie prędkości do warunków drogowych.
Wcześniej tej nocy na drogach Mazowsza straciły życie aż cztery osoby. W trzech wypadkach zginęli piesi. Do dwóch potrąceń doszło w samej Warszawie. Najpierw pod kołami ciężarówki zginął około 30-letni mężczyzna. Mężczyzna ten przebiegał przez jezdnię w niedozwolonym miejscu. Sprawcą drugiego wypadku był pijany kierowca furgonetki, który potrącił na przejściu dla pieszych około 40-letniego mężczyznę. Rannego nie udało się uratować. Kierowca, miał aż dwa promile alkoholu we krwi. Kolejne dwie osoby zginęły na bocznej trasie Leszno Kampinos w miejscowości Wyględów.