Coraz więcej lekarzy odstępuje od strajku
Protest lekarzy słabnie. Medycy na własną rękę dogadują się z dyrektorami swoich szpitali. W zamian zawieszają strajk, wycofują wypowiedzenia i wracają do pacjentów - zauważa "Życie Warszawy".
Jeszcze kilka tygodni temu z dnia na dzień przybywało strajkujących lekarzy. Niektórzy zdecydowali się nawet na protest głodowy. Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy oszacował, że blisko dwa tysiące medyków złożyło wypowiedzenia z pracy, a ich liczba rosła z dnia na dzień. Teraz jest odwrotnie. - Od kiedy zawieszono rozmowy z rządem, strajk jest coraz trudniej utrzymać. Dlatego próbujemy działać na własną rękę - mówi Urszula Zątek- Stelmach, lekarka ze Szpitala Wojewódzkiego w Bielsku-Białej, który na dziś planował zawieszenie strajku.
Wielu lekarzy przyznaje, że dotychczasowa forma strajku jest męcząca i nie przynosi żadnych efektów. Na podwyżki płac (5 tys. złotych pensji dla lekarza bez specjalizacji i 7,5 tys. dla specjalisty) w tym roku w budżecie państwa nie ma pieniędzy. Dlatego lekarze idą na ustępstwa. Zawierają porozumienia z dyrektorami swoich szpitali i - za cenę wzrostu płac - jeszcze w tym roku zawieszają protest i wycofują złożone wypowiedzenia - pisze stołeczny dziennik.
- Nie dostajemy tyle, ile chcemy zarabiać. Zawarliśmy tylko czasowy kompromis i wracamy do pracy - tłumaczy dr Zątek- Stelmach. "Ktoś musi być mądrzejszy. Wracamy ze względu na pacjentów i dobro szpitala, który się zadłuża. Lekarze w Bielsku- Białej wynegocjowali z dyrekcją podwyżki. Jakie? Nie wiadomo. Według "ŻW", razem z porozumieniem lekarze podpisują klauzulę jej tajności. W Szpitalu Powiatowym w Wadowicach wypowiedzenia złożyło 70 proc. lekarzy. Placówce groziło już zamknięcie. W ostatniej chwili udało się porozumieć z lekarzami. Szpital wrócił do normalnej pracy. Podobne umowy zawarli już lekarze ze szpitali w Jarosławiu, Pile i Sanoku.
Jak się dowiaduje gazeta, lekarze negocjują z dyrektorami w kolejnych szpitalach, m.in. w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Radomiu. Z informacji Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego wynika, że na 200 złożonych przez lekarzy wypowiedzeń 67 już je wycofało. Poprawia się również sytuacja w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Rzeszowie. Niektóre oddziały wracają do normalnej pracy - od dzisiaj urologia. Jest szansa, że podobną decyzję o warunkowym zawieszeniu strajku i powrocie do pracy podejmą też lekarze z innych oddziałów rzeszowskiego szpitala.
Jednym z pierwszych szpitali, w którym zakończyła się akcja protestacyjna, był Szpital Specjalistyczny im. Ludwika Rydygiera w Krakowie. Strajk trwał tam 56 dni. Lekarze uzgodnili z dyrekcją podwyżki rozłożone na etapy i 17 lipca zawiesili protest. - Jeśli dyrekcja nie wywiąże się z zobowiązań, to w każdej chwili możemy zerwać porozumienie i odwiesić strajk - ostrzega Marta Urbańska- Gąsiorowska. Tymczasem związkowcy z OZZL zapewniają, że strajk się nie kończy. - Jego zawieszenie jest wynikiem kompromisu z dyrektorami szpitali. I na razie zaledwie kilkunastu - mówi "Życiu Warszawy" Zdzisław Szramik, wiceszef OZZL.
INTERIA.PL/PAP