Prokuratura nie ujawniła, gdzie znajduje się ten dom i dlaczego zgodziła się na tak małe poręczenie. Nieoficjalnie jednak wiadomo, że nie miała innego wyjścia bo termin zatrzymania gangstera mijał już w najbliższy wtorek. "Carrington" przez prawie 1,5 roku, które spędził w areszcie nie chciał współpracować z prokuraturą, spowalniał śledztwo czytając po jednej kartce oskarżenia dziennie. Dopiero w ubiegłym tygodniu zmienił zdanie i zaczął sypać współpracowników, którzy wraz z nim przerzucali przez granicę TIR-y z przemycanym spirytusem. W nagrodę za podjęcie współpracy z organami ścigania prokurator postanowił zwolnić gangstera z aresztu.