Opary rtęci są silnie trujące. Na szczęście nie ma już żadnego zagrożenia dla okolicznych mieszkańców. Pozostał jednak problem, co zrobić z trucizną, bo w Bydgoszczy nie ma miejsc, gdzie zanieczyszczoną rtęć można zneutralizować. Sprawą zajął się miejski wydział zarządzania kryzysowego. Sprawcę zdarzenia, który potrafił powiedzieć tylko tyle, że rtęć ma po tatusiu, zbadali lekarze. Nie zdradzał objawów zatrucia.