Bydgoski sąd chroniony jak twierdza
Bydgoski sąd przypomina dziś prawdziwą twierdzę. Przed gmachem stoi kilka policyjnych radiowozów, porządku pilnuje kilkudziesięciu funkcjonariuszy. Takie środki ostrożności zastosowano w związku z rozpoczynającym się procesem, w którym na ławie oskarżonych zasiadł Książę, domniemany szef jednej z bydgoskich grup przestępczych.
Policja ma dodatkowe powody by obawiać się o bezpieczeństwo. W Bydgoszczy od dłuższego czasu mówi się o wojnie konkurujących ze sobą grup przestępczych. Księcia już trzykrotnie próbowano zabić. Nieoficjalnie próby zamachu na jego życie przypisywano Lewatywie, który tydzień temu został postrzelony przed swoim domem. Do bydgoskiego sądu rejonowego, w którym toczy się proces można wejść jedynie przez przejście łączące go z sądem okręgowym. Każdy, kto wchodził był dokładnie sprawdzany ręcznym wykrywaczem metalu. Książe oskarżony jest o gwałt, którego dopuścił się razem się razem ze swoim ochroniarzem 8 lat temu.