Świadkowie twierdzą, że samochód ruszył z piskiem opon, kilka sekund później był już na dachu. Siła uderzenia była tak duża, że w specjalnie opancerzonym, wartym prawie 600 tys. zł wozie są rozbite wszystkie szyby i mocno wgnieciony dach. Nasz reporter o tej sprawie rozmawiał z policjantami. Co mówią, o tym w relacji Marcina Buczka: Kierowca, który prawdopodobnie chciał popisać się przed kolegami, był trzeźwy. Za brawurę został ukarany przez policjantów mandatem. Szefostwo BOR zapowiada, że funkcjonariusz za remont auta zapłaci sam. Okazuje się także, że funkcjonariusz z kilkuletnim stażem nie miał uprawnienia do prowadzenia samochodu o masie powyżej 3,5 tony, a opancerzone BMW jest o wiele cięższe.