16-letnią maszynę sprzedano na części. 1 listopada 2011 roku w Boeingu 767 Polskich Linii Lotniczych LOT, lecącym z Newark w USA do Warszawy, nie zadział żaden system wysuwania podwozia. Po niemal godzinnym krążeniu nad stolicą kpt. Tadeusz Wrona zdecydował się lądować awaryjnie bez podwozia. Nikt z 220 pasażerów i 11 członków załogi nie został ranny. W opublikowanym miesiąc po wypadku raporcie wstępnym Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych (PKBWL) stwierdziła, że system hydrauliczny nie zadziałał, bo przez uszkodzony przewód wyciekł płyn. Natomiast już podczas wstępnej inspekcji samolotu specjaliści z PKBWL stwierdzili, że wyłączony był bezpiecznik, który odpowiadał m.in. za elektryczne wypuszczanie podwozia. FORUM: Dlaczego sprzedano boeing kapitana Wrony?