Błędny apostrof w nowych dowodach osobistych
W nowym dowodzie osobistym popełniono błąd językowy - wykryła sieć RMF FM. Chodzi o sformułowanie w języku angielskim, które po przetłumaczeniu oznacza "imiona rodzica" zamiast "imiona rodziców".
I tak dla obcokrajowca, czytającego polską kartę identyfikacyjną, nasz "rodzic" ma zawsze podwójne imię - na przykład "Jan, Krystyna" - choć w rzeczywistości chodzi o dwoje rodziców - Jana oraz Krystynę. Błąd polega na umieszczeniu w złym miejscu apostrofu - znaku graficznego powszechne używanego w języku angielskim, a obcego dla języka polskiego.
Okazuje się, że mimo iż nowy dowód zanim trafił do produkcji, przeszedł przez wiele urzędniczych rąk - w tym przez ręce samego premiera i wielu ministrów - nikt błędu nie zauważył. W rozmowie z siecią RMF FM przyznał to Andrzej Płatek, dyrektor Drukarni Skarbowej - producenta kart ID: "On był zatwierdzany rzeczywiście w bardzo wielu miejscach. Jestem przekonany, że wiele osób czytało te napisy. Bardzo możliwe, że większą uwagę po prostu zwrócono na napisy w języku polskim, bo jest zdecydowanie łatwiej. Ten błąd z przesunięciem apostrofu o jedną literę po prostu umknął uwadze". Dyrektor Płatek tłumaczy, że nie jest językoznawcą. Nie poczuwa się też do winy, bo jego zdaniem błąd powstał gdzie indziej. Drukarnia jest tylko wykonawcą projektu. Pomyłka w umieszczeniu w dowodzie małego znaczka zwanego apostrofem może kosztować urzędników Ministerstwa Spraw Wewnętrznych oraz dyrekcję Drukarni Skarbowej dosyć dużo. Ile - tego na razie nie wiadomo.
Mimo to postanowiono o wstrzymaniu zagranicznej produkcji poliwęglanowych blankietów uzupełnianych w Polsce o dane ubiegających się o dowód.