Jak donosi bydgoska reporterka RMF, w Kujawsko-Pomorskiem od trzech dni wilgotność ściółki wynosi zaledwie ok. 10%. Najgorzej jest w Borach Tucholskich. Na razie żadne z nadleśnictw nie wprowadziło zakazu wstępu do lasów, leśnicy apelują jednak, by zachować szczególną ostrożność. Służby leśne przez cały czas prowadzą obserwację z wież, lasy patrolują także dwa samoloty i śmigłowiec. Z kolei olsztyńscy reporterzy RMF informują, że na Warmii i Mazurach leśnicy rozważają możliwość wprowadzenia zakazu wstępu do lasów. Na południu i wschodzie regionu obowiązuje trzeci, najwyższy stopień zagrożenia pożarowego. Na razie wprowadzono całkowity zakaz używania ognia w lesie, a nawet rozpalania grilla w pobliżu terenów leśnych. - Przy takim zagrożeniu letnicy muszą się liczyć z konsekwencjami i nie palić ani grilla, ani ogniska nawet na swojej działce przy lesie - mówi Janusz Jeznach, nadleśniczy w Nowych Ramukach. Za złamanie zakazu grozi nawet 500-złotowy mandat. Poprawiła się natomiast sytuacja pożarowa w lasach na Lubelszczyźnie. Po wczorajszych opadach deszczu tylko w lasach w okolicach Puław wciąż obowiązuje trzeci stopień zagrożenia. Tam wprowadzono zakaz wjazdu do lasów, jednak zakaz nie dotyczy pieszych.