Banki nie pożyczą na kampanię Leppera

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Lubię to
like
1
Udostępnij

Samoobrona ma poważne problemy finansowe. Kolejne banki odmawiają jej udzielenia kredytu na kampanię wyborczą, a Andrzej Lepper musi zmagać się jeszcze z zaległościami finansowymi z 2005 r. - pisze "Dziennik".

article cover
AFP

- Nie jest aż tak źle i zapewniam, że mamy za co prowadzić kampanię wyborczą, ponieważ możliwe są mniejsze kredyty - mówi rzecznik .

Banki uważnie obserwują szanse wyborcze partii, starających się o kredyty. A Samoobrona z wielu powodów jest klientem ryzykownym.

Według "Dziennika", słabe wyniki w sondażach, brak popularnych polityków na listach wyborczych, seksafera i aresztowanie Stanisława Łyżwińskiego, także akcja CBA w Ministerstwie Rolnictwa - to wszystko skutecznie odstrasza bankowców od kredytowania partii .

- Rzeczywiście, w niektórych bankach otrzymanie kredytu jest niemożliwe, ale mam nadzieję, że uda się to w innych - stara się nie tracić optymizmu Piskorski. Jego zdaniem problemem w uzyskaniu kredytu jest zbyt duża pożyczka zaciągnięta w 2005 r. - Z dotacji, które nam jeszcze przysługują, uda się całkowicie spłacić kredyt, wyjdziemy więc na zero. Teraz nie mamy żadnych środków własnych, musielibyśmy więc w czasie kampanii bazować tylko na kredycie - tłumaczy.

Jeśli więc Samoobronie nie uda się po kredyt, wówczas najprawdopodobniej jej kandydaci sami będą musieli zadbać o sfinansowanie kampanii wyborczej. Nadziei nie traci wiceszef Samoobrony Krzysztof Filipek. - Zrobimy kampanię, na którą nas stać. Wierzę, że uda nam się zdobyć trzeci wynik w Polsce - zapowiada buńczucznie.

Piskorski dodaje, że będzie to kampania zbliżona do tej z 2001 r. Wówczas budżet partii ledwo przekraczał 0,5 mln zł. Czasy te dobrze pamięta były parlamentarzysta Samoobrony Zbigniew Witaszek. - Wówczas byliśmy wielką rodziną, każdy wpłacał tyle, ile mógł - wspomina.

Przejdź na