Amerykanie przyjechali z baz w Niemczech. W momencie ataku na USA byli daleko od swoich domów - właśnie stąd wynika ich podenerwowanie. Ale nie tylko. Dzisiaj, kiedy dowiedzieli się, że ich koledzy wylądowali w Uzbekistanie i Tadżykistanie stali się jeszcze bardziej czujni. - Po pierwsze, chciałbym powiedzieć, że całym sercem i duszą jestem z żołnierzami, którzy zostali już wysłani w różne rejony świata. Przebywając tutaj, również i my ćwiczymy nasze umiejętności, by być gotowym do wyruszenia, kiedy dostaniemy taki rozkaz - mówił reporterce RMF FM jeden z amerykańskich żołnierzy. Właśnie dlatego wszystkich czterystu żołnierzy traktuje ćwiczenia w Drawsku bardzo poważnie.