Urzędnicy sprawdzają wszystkich pasażerów lecących LOT-em bezpośrednio do Stanów Zjednoczonych. W razie konieczności informują, że istnieje groźba zawrócenia do Polski. Na razie - jak sprawdzał reporter RMF - po rozmowie z Amerykanami tylko 1 osoba zrezygnowała z lotu za ocean. - Były pewne kłopoty z chłopcem, który chciał lecieć do Chicago. Szybko jednak udało się rozwiązać problemy. I chłopak poleciał - mówi szef amerykańskiej służby migracyjnej na lotnisku. Pasażerowie pozytywnie patrzą na zmiany. - Przynajmniej nie będą się ludzie denerwować w samolocie - mówi jedna z pasażerek lecących do USA. Jednak kontrola na Okęciu nie daje 100-procentowej gwarancji, że do USA zostanie się wpuszczonym. W ubiegłym roku za ocean wybrało się 171 tys. Polaków. Wjazdu odmówiono 518 osobom.