Podczas noworocznej mszy w katedrze Chrystusa Króla w Katowicach abp Skworc zwrócił uwagę, że coraz więcej uczniów wypisuje się w szkołach z lekcji religii. "Młodzi nie uświadamiają sobie jeszcze w pełni, czym są lekcje religii i jakim dobrem owocują teraz i przyszłości" - mówił. Metropolita katowicki ocenił, że okazją do tego są sytuacje kryzysowe w Kościele i wyznaczanie lekcji religii na początku lub końcu zajęć. Zaapelował do rodziców, by nie wycofywali deklaracji uczestnictwa swoich dzieci w lekcjach religii. "W naszym systemie szkolnym - kiedy dziecko czy młody człowiek - wypisuje się z religii, otrzymuje niejako w prezencie czas wolny, gdyż nie ma obowiązku korzystania z zajęć etyki" - mówił abp Skworc. "W konsekwencji rośnie pokolenie nihilistów, nieuznających nie tylko wartości religijnych, ale również humanistycznych, wspólnych wspólnocie narodowej i całej ludzkiej rodzinie. Nasilające się zjawisko przemocy szkolnej i nie tylko jest poważnym sygnałem ostrzegawczym przed dalszym brakiem etycznego kształcenia młodego pokolenia Polaków" - powiedział duchowny. Abp Skworc zaapelował do MEN o wprowadzenie obowiązkowych lekcji religii lub etyki w szkołach. "Apelujemy więc w pierwszy dzień roku 2020 do Ministerstwa Edukacji Narodowej o zmianę istniejących regulacji prawnych - tak, aby młode pokolenie wychowywać do pokoju na lekcjach religii bądź etyki, które powinny być obowiązkowe dla wszystkich - oczywiście z zachowaniem możliwości wyboru zgodnego z sumieniem. Najwyższy czas tę sprawę uporządkować i wrócić do zamysłu organizatorów powrotu nauczania religii do szkoły: albo religia, albo etyka, ale jako zajęcia obowiązkowe" - mówił hierarcha. Jak podkreślał abp Skworc, nauczanie religii w szkole i zajęcia z etyki będą odpowiedzią na poczucie zagubienia, dezorientacji, niezadowolenia i braku poczucia sensu wśród młodego pokolenia, czego krańcowym wyrazem są samobójstwa młodych ludzi.