Końska epopeja rozpoczęła się 24 kwietnia wtedy to na naszej granicy pojawiły się dwa wagony ze zwierzętami z Mongolii. Transport jechał do Niemiec, ale nasze służby weterynaryjne nie zgodziły się na tranzyt przez Polskę. Konie zatrzymano. Wtedy Niemcy poinformowali, że nie są już zainteresowani przesyłką. Celnicy i kolejarze postanowili odesłać konie do właściciela. Niestety na przeszkodzie stanęli Białorusini - nie wpuścili koni na terytorium swojego kraju. Teraz 13 koni tłoczy się w wagonach, a z nieba leje się żar. Nie można ich wyprowadzić na powietrze, bo nie ma gdzie. Na razie opiekują się nimi kolejarze. Teraz decyzja należy do weterynarzy, ci oglądają się na Białorusinów, Białorusini mówią swoje i tak końskie koło się zamyka...