Tusk cierpi na "urlopową paranoję"
Afera goni aferę. A to "taśmy PSL", a to sprawa Amber Gold i Marcina P. Ale mimo zamieszania Donald Tusk postanowił wyrwać się na urlop.
Na wczasy premier pojechał, choć jak donosi "Newsweek" Tusk cierpi na "małą urlopową paranoję".
Na czym ta "dolegliwość" polega? Podobno szef polskiego rządu nie chce, by informacje o jego wakacjach ujrzały światło dzienne, bo boi się zarzutów o lenistwo i niedopełnianie obowiązków.
Jeden z polityków Platformy Obywatelskiej, ujawnia w rozmowie z "Newsweekiem", że Tusk ma nawet specjalną strategię przygotowaną na okoliczność swoich wakacji, a każdy urlop traktuje jak "supertajny projekt".
Strategia ma polegać na tym, że Tusk udziela wywiadów przed wyjazdem, a ich publikacja jest wyznaczana na czas gdy premier wypoczywa. W ten sposób stwarza wrażenie, że jest na posterunku i ciężko pracuje.
Tym razem strategia jednak nie wypaliła. Informacja o tym, że Tusk pojechał na tygodniowy urlop wyciekła do mediów, choć Centrum Informacyjne Rządu utrzymywało to w tajemnicy.
Co więcej, żaden wywiad z premierem się nie ukazał, bo Tusk o aferze Amber Gold jakoś z dziennikarzami rozmawiać nie chciał.
Jedyną niewiadomą jest to, gdzie wypoczywał nasz premier. Tego nikt nie chce zdradzić.