Tajemnice samochodu Jarosława Kaczyńskiego
Sensacje w Jarosławowym samochodzie. Ostrzał z dziwnego urządzenia wyglądającego na "wiatrówkę maszynową", zgubiony telefon i tapicerka podarta przez "jakieś zwierzątko".
Hit za hitem. PiS sprzedał limuzynę Jarosława Kaczyńskiego marki saab. A w limuzynie same sensacje:
- Ślady po kulach z wiatrówki.
I to z wiatrówki maszynowej, mimo, że takiego ustrojstwa nikt jeszcze nigdy nie wymyślił. "Dziennik" cytuje anonimowego polityka PiS, który twierdzi, że faktycznie, ktoś do jarosławowej limuzyny strzelał.
I to wychodzi na to, że wiatrówką ustawioną na... ogień ciągły.
"Snajper strzelał jakimiś seriami, bo trzy ślady są w podobnych odległościach w jednej linii" - cytuje "Dziennik" nowego właściciela saaba.
PiS przyznaje, że "był taki niebezpieczny incydent", ale nikt nie zgłosił tego policji, bo "wykorzystano by to przeciwko nim".
Na drugi dzień okazało się, że nowy właściciel samochodu zdementował rewelacje na temat śladów po kulach i maszynowej wiatrówce, twierdząc, że to jakieś bajędy i że nie on to wymyślił.
Pytanie: o jakim to "niebezpiecznym incydencie" mówił anonimowy poseł PiS?
- Zagubiony telefon z kartą sim.
Nasze źródło w PiS twierdzi, że co jak co, ale komórki to prezes raczej zgubić nie mógł. Tym bardziej, że jej nie nosi - robi to jego sekretarz.
Telefon znaleziony w saabie mógł być natomiast aparatem podróżnym, z duplikatem SIM-ki, trzymanym zawsze w samochodzie.
Ryszard Czarnecki z PiS postanowił wykpić historię histerii na temat saaba jarosławowego. I napisał na swoim blogu tak:
"W rzeczywistości nie w rocznicę Rewolucji, tylko w zwykły dzień targowy, nie w Moskwie, tylko w Leningradzie, nie na Placu Czerwonym tylko na Newskim Prospekcie, nie samochody, tylko rowery, nie dają, tylko kradną... Nie żadna "limuzyna" tylko SAAB. Do tego kupiony już jako używany. Kaczyński nie był w nim nigdy ostrzelany (może poprzedni właściciel - ale na mafioso nie wyglądał)*. Co do karty SIM telefonu komórkowego, to Jarosław Kaczyński używa cały czas tej samej komórki i tylko wyłącznie jej".
Pozostaje jeszcze jednak jedna tajemnicza sprawa.
- Tapicerka potargana przez jakieś "zwierzątko".
*To Czarnecki go znał? A nie był przypadkiem w czasie kupowania saaba gdzieś w okolicach "Samoobrony"?