Kabaret na wiejskiej, czyli wpadki polskich polityków
Wpadki, lapsusy, potknięcia, gagi, a nawet kosmici - to wszystko można było zobaczyć w 2013 roku na Wiejskiej. A zatem przeżyjmy to jeszcze raz. "I laska w ruch..."
Atrakcji - zwłaszcza tych językowych - nie brakowało.
Na początek cytacik rodem z poradni językowej: "Jak traktować teraz powszechnie stosowany zwrot pani posłanko, a nie pani poseł? Formę żeńską tworzy się dodając do formy męskiej przyrostek "-ka". Zatem może poprawniejszą formą byłaby "posełka" - taka propozycja padła nieoczekiwanie z mównicy sejmowej.
Czasem atmosfera przy Wiejskiej była tak gęsta, że "wszystkim zebranym szczęki poopadały i każdy głęboko zastanawiał się nad tym, co poeta miał na myśli". Absurd gonił absurd, "chcieli dobrze, ale nie mogli zgodzić się z innymi, bo oni także chcieli dobrze".
Niektóre sugestie ocierały się o kuriozum. "W miejsce Pałacu Kultury powinien powstać Park Centralny dla Warszawy. Dziękuję bardzo" - ogłosił radośnie minister spraw zagranicznych.
Kosmicznie
Czasem porównania sięgały do gwiazd... "Minister Sikorski jest chyba pierwszym w historii kosmitą, który jest tak podobny do człowieka, że wielu ludzi daje się na to nabrać" - padła sugestia. Na ripostę nie trzeba było zbyt długo czekać.
"Bycie kosmitą jest ruchem po właściwej stronie w kierunku podwyższania standardów polskiej debaty" - oznajmił wywołany do odpowiedzi minister.
"Jaka jest strategia rządu w sprawie powołania narodowej agencji kosmicznej??" - wybrzmiało kluczowe dla sprawy pytanie.
Odlotowo
Zaczepiony został też, trzeba przyznać wdzięcznie, sam Antoni Macierewicz. "Zasługą Jana z Dukli było to, że lewitował nad Lwowem. W jaki sposób? Czy samoczynnie, czy na machinie latającej i jak ocenia ten lot Komisja Antoniego Macierewicza? - wybrzmiało pytanie.
Wśród sejmowych perełek nie mogło zabraknąć miejsca dla złotoustego Leszka Millera. "Nie dam Ci prztyczka, ani klapsa. Nie powiem nawet pieść mnie, bo to byłby mezalians dla psa" - zrymował wdzięcznie szef Sojuszu.
Poczująco
Na koniec porada bodaj najsłynniejszego w Polsce entomologa ze słynna pluskwą darowaną premierowi Donaldowi Tuskowi w roli głównej.
"To jest pluskwa, którą obiecałam, że panu podaruję. O! Mamy specjalistę. Proszę bardzo. Wysoka Izbo, jeśli można dalej" - To jest karaluch. Nieuku karaluch! - ocenił Stefan Niesiołowski.
O ocenę jakości debaty na sali sejmowej pokusił się jeden z posłów. "Sposób prowadzenia obrad przez pana Marszałka są skandalem! Dziękuję" - uciął szybko.
"Na tym zakończyliśmy oświadczenie poselskie" - wybrzmiało na koniec zdanie.
TVN24/x-news