Za komentarz na Facebooku grozi mu 8 lat więzienia
Wystarczył sarkastyczny komentarz na Facebooku podczas sprzeczki na temat gry komputerowej, by 19-letni Justin Carter wylądował za kratkami. O sprawie informuje serwis CNN.
Carter, który przebywa obecnie pod ścisłym nadzorem z obawy przed próbą samobójczą w więzieniu w hrabstwie Comal w Teksasie, trafił do aresztu w lutym za groźby terrorystyczne. Grozi mu za to nawet 8 lat więzienia.
W lutym Justin, wówczas 18-latek, kłócił się ze znajomym na Facebooku na temat popularnej gry "League of Legends". Kolega stwierdził: "Jesteś wariatem. Masz nie po kolei w głowie". Carter odpowiedział: "O tak. Mam coś z głową. Myślę, że wystrzelam przedszkole, będę patrzył na deszcz krwi niewinnych i zjem ich wciąż bijące serca". Komentarz zakończył "LOL", czyli popularnym skrótem "mnóstwo śmiechu", i "J/K" oznaczającym żart.
Ktoś inny jednak - ojciec Justina twierdzi, że pewna kobieta z Kanady - uznał, że groźba może być realna i zgłosił ją na policję. Było to dwa miesiące po masakrze w Newton (szaleniec zastrzelił tam 20 sześcio- i siedmiolatków oraz ich sześć nauczycielek), dlatego zgłoszenie zostało potraktowane poważnie. Co więcej funkcjonariusze ustalili, że Carter mieszka zaledwie pół mili od szkoły podstawowej.
"Myślałem, że to żart" - powiedział CNN ojciec Justina, Jack Carter - "Nie mogłem uwierzyć osobie, która mnie o tym poinformowała. Wciąż powtarzałem, że chyba żartuje. Kiedy zdałem sobie sprawę, że to nie dowcip, rozpłakałem się".
Sędzia ustalił kaucję na pół miliona dolarów, co oznacza, że 10 proc. kwoty, czyli 50 tys. dolarów, musi zostać wpłacone, by chłopiec mógł opuścić areszt, gdy będzie czekał na proces.
"To oburzające" - stwierdził Donald H. Flanary III, adwokat Justina - "Reprezentowałem już morderców i nawet wtedy kaucja wynosiła 150 tysięcy dolarów". Prawnik będzie się starał o obniżenie kwoty, ponieważ rodziny nie stać na jej zapłacenie. Na korzyść Cartera działa fakt, że podczas przeszukania jego domu policja nie znalazła broni, co może sugerować, że groźba nie była poważna.
W międzyczasie w sieci powstały grupy wspierające aresztowanego nastolatka. Pod petycją o jego uwolnienie podpisało się już ponad 35 tysięcy osób. "Zbyt wielu nastolatków jest aresztowanych, wsadzanych do więzienia i niszczy im się życie z powodu antyterrorystycznych praw i śledztw, które odbierają im prawo do wolności słowa" - czytamy w petycji.
"Oczywiście, policja powinna sprawdzać takie sprawy, ale w pewnym momencie, ktoś powinien wykazać się zdrowym rozsądkiem" - zauważył Jack Carter.
awt