Ukraina: Żałoba narodowa po katastrofie
Po sobotnich wybuchach gazu w Dniepropietrowsku na wschodzie Ukrainy, wskutek których zginęło co najmniej 15 osób, prezydent Wiktor Juszczenko ogłosił wtorek dniem żałoby narodowej.
- Proszę, by na tragedię w Dniepropietrowsku zareagowała cała Ukraina. Wyrażam współczucie rodzinom ofiar. Wasz ból jest bólem kraju - powiedział Juszczenko w wystąpieniu telewizyjnym.
Prezydent zapewnił, że osoby odpowiedzialne za tragedię zostaną ukarane.
- Głównego inżyniera (przedsiębiorstwa gazowego "Dniprohaz") i jego zastępcę zatrzymano w związku z podejrzeniem o niedbalstwo - poinformował Juszczenko.
Piętnastą ofiarę śmiertelną sobotnich wybuchów w Dniepropietrowsku odnaleziono w poniedziałek po południu. Na miejscu cały czas pozostają ratownicy, którzy odgruzowują teren wokół wieżowca częściowo zniszczonego przez eksplozje - poinformowało wcześniej Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych w Kijowie.
Trwa akcja ratownicza. Do tej pory nie ma wiadomości o dziesięciu osobach, które podczas eksplozji mogły znajdować się w budynku.
Według resortu ds. sytuacji nadzwyczajnych do wybuchów doszło w czterech budynkach w sobotę przed południem, w odstępie od dwóch do czterech minut. Ogółem wskutek eksplozji ucierpiało 10 domów. Najbardziej uszkodzony jest dziesięciokondygnacyjny blok, w którym całkowicie zniszczone są dwie klatki schodowe.
Jak poinformował w niedzielę p.o. gubernator obwodu dniepropietrowskiego Wiktor Bondar, wybuchy gazu mogły być spowodowane problemami technicznymi bądź niesumiennością pracowników, którzy nie zareagowali we właściwym czasie na informacje o ulatnianiu się gazu.
Mieszkańcy, czując silny zapach gazu, usiłowali dodzwonić się na pogotowie gazowe, lecz numer nie odpowiadał. Z pogotowiem nie udało się też połączyć dyżurnym miejskiego i obwodowego oddziału Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych.
W sobotę cytowany przez ukraińskie media przedstawiciel miejskich gazociągów w Dniepropietrowsku informował, że przyczyną wybuchów było gwałtowne podwyższenie ciśnienia gazu. Oświadczył też, że sieć przesyłowa gazu była sprawna.
INTERIA.PL/PAP