"Decyzje o zakazie wjazdu podejmowane były na podstawie uzasadnionych informacji o działaniach przedstawicieli rosyjskich mediów, które przeczą interesom bezpieczeństwa narodowego Ukrainy" - oświadczył. Łubkiwski wyjaśnił, że dziesięcioro dziennikarzy zostało wydalonych z Ukrainy, a 73 nie zezwolono na wjazd na jej terytorium. "SBU nie walczy z rosyjskimi mediami; walczymy z cyniczną i pozbawioną emocji bronią znajdującą się w rękach rosyjskich imperialistów, najeźdźców, terrorystów i dywersantów, która uderza nie gorzej od zwykłej broni" - napisał na swoim Facebooku. Doradca szefa SBU zarzucił rosyjskim mediom, że działają przeciwko niepodległości Ukrainy, a przy wsparciu rosyjskich władz usprawiedliwiają "separatystyczne i terrorystyczne" działania we wschodnich obwodach jego kraju. Wśród głównych przeciwników Ukrainy w przestrzeni informacyjnej Łubkiwski wymienił najważniejsze rosyjskie media. Są to stacje telewizyjne: Pierwyj Kanał, Rossija 24, NTV i RTR, a także LifeNews oraz gazety "Izwiestija", "Rossijskaja Gazieta", "Moskowskij Komsomolec", "Komsomolskaja Prawda", "Kommiersant" i "Wzglad". W gronie tym znalazły się także największe agencje informacyjne, takie jak RIA-Nowosti i TASS. Łubkiwski wskazał też, że rosyjscy dziennikarze najczęściej przyjeżdżają na Ukrainę nielegalnie, przekraczając granicę przez przejścia, które są kontrolowane przez separatystów, bądź z okupowanego przez Rosję Krymu. Doradca szefa SBU przyznał jednocześnie, że trafiające do rosyjskich mediów materiały o Ukrainie nierzadko realizowane są przy pomocy "zawerbowanych" dziennikarzy ukraińskich. Z Kijowa Jarosław Junko