Trwają demonstracje w stolicy Ukrainy
- Ukraińskie MSW zaapelowało we wtorek do mieszkańców Kijowa o pozostanie w domach i ostrzegło przed możliwymi prowokacjami, przygotowywanymi wobec zwolenników i przeciwników rozwiązania Rady Najwyższej (parlamentu).
- Kilkanaście tysięcy przeciwników rozwiązania parlamentu zebrało się we wtorek na centralnym placu Kijowa, Majdanie Niepodległości, by udzielić poparcia prorosyjskiej koalicji premiera Wiktora Janukowycza. Do ukraińskiej stolicy nadciągają również sympatycy opozycji, którzy w środę będą demonstrować swą solidarność z prezydentem Wiktorem Juszczenką i domagać się przyspieszonych wyborów parlamentarnych.
Milicja ostrzega, że uczestnicy obu demonstracji powinni przygotować się na możliwe prowokacje. Kierowane przez należącego do koalicji rządowej socjalistę Wasyla Cuszkę Ministerstwo Spraw Wewnętrznych uprzedziło we wtorek rano, że prowokatorzy "mogą wykorzystywać mundury milicyjne i aktywnie stosować wszelkie metody wzburzenia opinii publicznej, włączając siłę fizyczną wobec uczestników masowych akcji".
We wtorek po południu w Kijowie panował spokój. Porządku strzegło kilka tysięcy milicjantów.
Trwające od tygodnia demonstracje w stolicy Ukrainy są wynikiem podpisanego 2 kwietnia przez prezydenta Juszczenkę dekretu o rozwiązaniu Rady Najwyższej (parlamentu). Kierowana przez premiera Janukowycza koalicja Partii Regionów Ukrainy, socjalistów i komunistów uznała decyzję szefa państwa za niezgodną z konstytucją.
Deputowani koalicyjni nadal obradują w parlamencie, a prozachodnia opozycja twierdząc, że prowadzi przygotowania do nowych wyborów, ogłosiła bezterminową akcję "Precz ze zdRadą" (oryg. "zRadu Het'" - gra słów, która oznacza zarówno sprzeciw dla zdrady, jak i Rady Najwyższej).
Juszczenko zarządził przeprowadzenie przedterminowych wyborów parlamentarnych 27 maja.
INTERIA.PL/PAP