Atak miał miejsce w piątek na stacji Cite-Universitaire kolei RER B. Algierka po tym jak została zepchnięta na tory próbowała jeszcze wstać. Niestety, nie udało się uniknąć zderzenia z pociągiem. Skład potrącił kobietę i ciężko ranił. Zmarła w szpitalu, w wyniku odniesionych obrażeń. Sprawcą okazał się Mamdou B., pochodzący z Gwinei. Został zatrzymany tego samego dnia, w miejscowości Vitry-sur-Seine pod Paryżem. Zatrzymano go za kradzież. Agencja AFP, powołując się na informacje policji i prokuratury, podaje, że pochodzący z Gwinei B. przyznał się do ataku. Stwierdził, że działał "w imię Boga". Sprawca ma na koncie podobne przestępstwo Według wstępnych ustaleń sprawca nie był w żaden sposób związany z ofiarą. Podczas przesłuchania powiedział, że "jest Bogiem" i musi zabijać osoby słabsze - starsze i dzieci. Jak się okazuje, ten sam mężczyzna dokonał podobnego zamachu w październiku 2011 roku. Wówczas także "pchnął osobę na szyny metra", ale nie doszło do tragedii, bo ofierze udało się uciec z torowiska. Wtedy Mamdou B. został oskarżony o usiłowanie zabójstwa, ale w lutym 2013 zapadł wyrok i mężczyzna uniknął pobytu w więzieniu. Trafił do szpitala psychiatrycznego. Obecnie trwa śledztwo paryskiej policji ws. piątkowej zbrodni. Sprawca nie przybywa w areszcie. Ponownie trafił do szpitala psychiatrycznego. Według prokuratury jego stan nie pozwala na "dalszy pobyt w areszcie". *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!