Strajk w zakładach AwtoWAZ w Togliatti
Około 300-400 robotników w środę na kilka godzin przerwało pracę w zakładach samochodowych AwtoWAZ w Togliatti, 1000 km na południowy wschód od Moskwy, domagając się podwyżki płac.
Akcję protestacyjną, która poważnie zakłóciła funkcjonowanie tej największej fabryki samochodów w Rosji, zorganizował niezależny związek zawodowy "Jedność". Miała ona charakter strajku ostrzegawczego - uczestniczyli w niej pracownicy tylko jednego z wydziałów. Wystarczyło to jednak do zatrzymania całej taśmy produkcyjnej.
Robotnicy żądają podniesienia płac do 25 tys. rubli (ok. 980 dolarów). Obecnie ich zarobki nie przekraczają 10 tys. RUB (ok. 390 USD). Dyrekcja zakładów nie chce się zgodzić na tak dużą podwyżkę, argumentując, że doprowadzi to do upadku fabryki.
AwtoWAZ zatrudnia 120 tys. osób. Jest głównym pracodawcą w Togliatti (d. Stawropol nad Wołgą). W tym roku bramę zakładów ma opuścić 720 tys. aut. Około 100 tys. trafi na eksport.
Dominującym akcjonariuszem fabryki jest skarb państwa. Jego udziałami zarządza koncern zbrojeniowy Rosoboronprom. Menedżerowie zakładów i liderzy oficjalnych związków zawodowych są członkami prokremlowskiej partii Jedna Rosja.
Dyrekcja AwtoWAZ-u uczyniła wszystko, aby nie dopuścić do strajku. O pomoc poprosiła nawet milicję. Uzbrojeni funkcjonariusze od kilku dni patrolują teren zakładów. Milicjanci zatrzymali też dwóch aktywistów związkowych, którzy próbowali wnieść do fabryki ulotki. Natomiast w Moskwie aresztowali cały nakład gazety "Raboczaja Diemokratija" z artykułem o AwtoWAZ-ie.
Strajki w Rosji nie są wydarzeniem nadzwyczajnym. Dla przykładu, w lutym na tę formę protestu zdecydowali się robotnicy rosyjskiej fabryki Forda pod Petersburgiem. Wszelako jej dyrekcja - jak zwrócił uwagę dziennik "Nowyje Izwiestija" - nie sprowadziła milicji, lecz podpisała z załogą układ zbiorowy.
Szefowie AwtoWAZ-u uważają, że akcja robotników ma podłoże polityczne. - W przeddzień wyborów ktoś w swoich partykularnych interesach politycznych chce zdestabilizować sytuację w zakładach i w całym Togliatti - oświadczyła dyrekcja fabryki.
Zdaniem anonimowych źródeł, których cytuje dziennik "Kommiersant", destabilizacją sytuacji w nadwołżańskich zakładach może być zainteresowana rywalizująca z Jedną Rosją druga z prokremlowskich partii - Sprawiedliwa Rosja.
W grudniu w Rosji odbędą się wybory parlamentarne, a w marcu przyszłego roku - prezydenckie. W tym drugim terminie planowane są też wybory burmistrza Togliatti. O urząd ten ubiega się m.in. jeden z dyrektorów AwtoWAZ-u i zarazem lider lokalnej Jednej Rosji Witalij Wilczik.
INTERIA.PL/PAP