Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Rysownik z "Charlie Hebdo" piętnuje hipokryzję polityków

Renald Luzier, rysownik szczęśliwie ocalały z ataku na redakcję "Charlie Hebdo", skrytykował hipokryzję polityków, którzy tłumnie deklarowali w Paryżu walkę w obronie wolności słowa, ale w swoich krajach stosują represje wobec krytyków.

Renald Luzier
Renald Luzier/AFP

Na początku stycznia w zamachach terrorystycznych w stolicy Francji zginęło 17 osób. 12 z nich, w tym dziewięciu pracowników satyrycznego pisma, w redakcji magazynu "Charlie Hebdo", słynącego z publikacji kontrowersyjnych rysunków i karykatur. Napastnicy, Cherif i Said Kouachi, zaatakowali redakcję pisma w odwecie za publikacje szydzące z proroka Mahometa.

Luzier cudem uniknął kul zamachowców. Spóźnił się na spotkanie redakcyjne, bo siódmego stycznia miał urodziny. Żona przygotowała mu rano niespodziankę, podała kawę i ciasto i później niż zwykle wypuściła męża z domu. To uratowało mu życie. Do redakcji dotarł tuż po masakrze.

"Wyszedłem po schodach, zobaczyłem krwawe ślady stóp. Zrozumiałem, że to krew moich przyjaciół. Nie ma możliwości, żeby się przygotować na taki widok" - podkreśla w rozmowie z serwisem VICE News.

Rysownika ucieszyło poparcie dla wolności słowa i tłumy paryżan, jakie wyszły kilka dni po zamachach na ulice stolicy Francji. Z równowagi wyprowadza go natomiast hipokryzja polityków, głośno deklarujących "Je suis Charlie", chociaż w rzeczywistości nie mają z wolnością słowa wiele wspólnego. 

"Co za ironia. Za nami szedł przedstawiciel Arabii Saudyjskiej, gdzie bloger od dziesięciu lat przebywa w więzieniu, a raz w tygodniu jest biczowany. Nagle Arabia Saudyjska mówi, że "jest Charlie", chociaż nie jest, bo wiemy, co dzieje się w tym kraju" - zwraca uwagę Luzier.

"Powiedziałem do (prezydenta) Hollande'a: będziesz jadł obiad z przywódcami wielu państw. Powiedz im, żeby pozwolili swoim ludziom śmiać się z rządzących" - dodaje rysownik.

Jeden z autorów karykatur z "Charlie Hebdo" nie zgadza się z tym, że rysunki publikowane w magazynie uderzały we wszystkich muzułmanów. "Ci którzy tak uważają chyba mają muzułmanów za imbecyli. My nie uważamy wyznawców islamu za imbecyli. Myślę, że większość muzułmanów ma gdzieś nasz magazyn" - przyznaje Luzier.

INTERIA.PL

Zobacz także