Premier Ukrainy ostrzega: Bojkot wpłynie na stosunki dwustronne
Premier Ukrainy Mykoła Azarow zasugerował, że ewentualny bojkot Euro 2012 będzie miał wpływ na stosunki dwustronne z państwami, których politycy nawoływali do zignorowania Mistrzostw. Jego zdaniem, oceniając sprawę Julii Tymoszenko państwa unijne powinny opierać się na ustaleniach ukraińskich organów ścigania.
W rozmowie z Polskim Radiem, Mykoła Azarow podkreślił, że decyzja o bojkocie turnieju na Ukrainie jest prywatną sprawą każdego z polityków. Jednocześnie zasugerował, że będzie ona miała wpływ na stosunki dwustronne, ponieważ władze będą to brać pod uwagę w swojej dalszej polityce.
Zdaniem premiera Ukrainy, część unijnych polityków pospieszyła się z wnioskami dotyczącymi traktowania Julii Tymoszenko w kolonii karnej. Według niego, kontrola przeprowadzona przez ukraińskie organy ścigania udowodniła, że do żadnego pobicia - co sugerowała była premier - nie doszło.
Jak przypomniał, 80 osób: lekarze, pielęgniarki, ochroniarze, wszyscy świadkowie pod przysięgą potwierdzili, że nie była użyta siła wobec Julii Tymoszenko. - Jakie mamy prawo nie wierzyć tym ludziom. Dlaczego zdjęcia [siniaków byłej premier] w gazecie mają większą wagę niż ich zeznania - pytał.
Do pobicia Julii Tymoszenko miało dojść pod koniec kwietnia, gdy była ona przewożona do szpitala. Informacje o tych wydarzeniach spowodowały lawinę oświadczeń zachodnich polityków o tym, że będą oni bojkotować Euro 2012. Część z nich odmówiła także udziału w szczycie prezydentów państw Europy Środkowo-Wschodniej, który w końcu został odwołany przez ukraińskie władze.
IAR/PAP