Nerwowe oczekiwanie w Kijowie. Majdan się fortyfikuje
W Kijowie wszyscy oczekują na dalszy rozwój wydarzeń, ale dominuje przekonanie, że władza nie zamierza odpuścić. Majdan, w każdym razie, fortyfikuje się - relacjonuje wysłannik INTERIA.PL do Kijowa Ziemowit Szczerek.
- Wszystko wskazuje na to, że cała sytuacja zmierza do rozwiązania białoruskiego albo rosyjskiego - mówi Jarosław Hrycak, lwowski historyk i komentator życia publicznego.
- Ale czy mocne zbliżenie z Rosją Janukowyczowi się opłaca? - Pytam.
- Na dłuższą metę nie - mówi Hrycak. - Ale Janukowycz nie myśli teraz długoterminowo. Chodzi o uratowanie własnej skóry. Ale za jakiś czas, faktycznie, pożałuje.
Powszechnie uważa się, że sygnałem okopania się władzy na swoich pozycjach był brak zgody na odwołanie premiera Azarowa ze stanowiska. Wołodymyr Horbacz, analityk z Instytutu Współpracy Euroatlantyckiej, uważa, że władza zademonstrowała w ten sposób swoją siłę. Świadczy to jednak również, według niego, o braku skuteczności opozycji.
Bo opozycja też nie wprowadza na polityczną scenę niczego nowego. Nadal mówią o odwołaniu prezydenta i rządu i nie wyglądają na chętnych do negocjacji, przeciwnie, utrzymywana jest bardzo mocna retoryka "krwi na rękach" władzy i o "biciu dzieci".
Obie strony okopały się na swoich pozycjach i niewiele wskazuje na to, że którakolwiek zamierza złagodzić stanowisko.
Na Majdanie mówi się o tym, że władza, być może, zastosuje rozwiązania siłowe. Inni mówią o tym, że rząd czeka aż ludzie na Majdanie zmęczą się i rozejdą do domów.
Liderzy opozycji wzywają do wytrwania, ale między samymi protestującymi coraz częściej pojawiają się głosy, że władzy nie uda się zmienić.
Bohdan, czterdziestokilkulatek, biznesmen handlujący samochodami, mówi, że władza, wprowadzając coraz nowe obciążenia finansowe, nie pozwala mu zarabiać - dlatego tu jest i, jak mówi, póki co, zostanie. Ale w to, że uda się władzę zmienić - nie wierzy.
- Przecież oni sami nie odejdą - mówi - bo musieliby iść pod sąd. A co my, konkretnie, możemy zrobić? Złapać Janukowycza? Złap go, skoro on w Chinach - śmieje się. A oni mają ruch: albo nas rozgonią, albo po prostu zignorują.
- Jakie konkretnie można zastosować kroki? - spytałem Jarosława Hrycaka.
- Reagować na bieżąco - mówi Hrycak. - Na pewno nie można się poddać i odpuścić, nie można siać defetyzmu.
Majdan, póki co, fortyfikuje się. Na barykadach, skleconych z palet ze sztucznego lodowiska i elementów wielkiej choinki z Majdanu, pojawił się drut kolczasty. A organizatorzy protestu szukają ludzi do pilnowania przejść między majdanową "wioską Asterixa" a światem zewnętrznym.