Minister obrony USA w Kabulu
Amerykański minister obrony Robert Gates składa swą pierwszą wizytę w Afganistanie od objęcia urzędu w zeszłym miesiącu. Ma prowadzić rozmowy z przedstawicielami najwyższych władz tego kraju, a także dowództwem sił wielonarodowych - NATO-wskim i amerykańskim.
Jaapem de Hoopem Schefferem. Jakkolwiek uwaga obserwatorów koncentrowała się na wypowiedziach Gatesa, związanych ze zwiększeniem obecności wojskowej USA w rejonie Zatoki Perskiej i polityką USA wobec Iranu, nowy amerykański minister omawiał w siedzibie NATO także kwestie afgańskie.
W czasie rozmowy z dziennikarzami w Brukseli w poniedziałek wieczorem Gates, który 17 grudnia zastąpił Donalda Rumsfelda, po raz kolejny ostrzegł, że działania USA i NATO, mające prowadzić do stabilizacji sytuacji w Afganistanie, mogą okazać się nieskuteczne z powodu nasilenia działań rebeliantów talibańskich.
Gates potwierdził, że w siedzibie NATO rozmawiał na temat wzrostu przemocy w Afganistanie w ubiegłym roku, a także "pewnych oznak wskazujących, iż talibowie dążą do nasilenia fali przemocy także w obecnym roku".
W zeszłym roku w Afganistanie zginęło ponad cztery tysiące ludzi. W walkach z talibami poniosło śmierć także 191 zagranicznych żołnierzy, z czego 98 to Amerykanie.
INTERIA.PL/PAP