Zarówno "Rajotki", jak i Chodorkowski wyszły przed świętami na wolność na mocy amnestii podpisanej przez Władimira Putina. Amnestię tę zachodnie media i analitycy zgodnie nazywają próbą ocieplenia wizerunku Rosji przed zimową Olimpiadą, która ma się odbyć w Soczi w lutym 2014 roku. - Władimir Putin zdaje sobie sprawę z tego, że nasze podejście do niego się nie zmieniło - powiedziała Nadieżda Tołokonnikowa na konferencji prasowej, na której wystąpila razem z Marią Alochiną. - Nadal zrobiłybyśmy to, za co wsadził nas do więzienia. Nadal chcemy, by ustąpił ze stanowiska. W 2012 roku członkinie Pussy Riot wtargnęły na ołtarz katedry Chrystusa Zbawiciela w Moskwie i, tańcząc do ostrej, punkowej muzyki, odśpiewały "punkową modlitwę" w intencji usunięcia Władimira Putina ze stanowiska prezydenta Rosji. Tołokonnikowa i Alochina zgodziły się, by miejsce Putina zajął Michaił Chodorkowski. Tołokonnikowa określiła Putina jako "zamkniętego i nieprzejrzystego" oraz jako "czekistę". Członkinie Pussy Riot zostały zwolniona na dwa miesiące przed końcem odbywanej kary dwóch lat więzienia.