Libijscy powstańcy walczą o Trypolis
Po zaciętych walkach libijscy powstańcy, jak sami twierdzą, zajęli część Trypolisu i rozpoczęli nad ranem oblężenie kompleksu budynków rządowych, gdzie prawdopodobnie przebywa Muammar Kadafi. Władze twierdzą natomiast, że opanowały sytuację w mieście.
Walki na ulicach Trypolisu poprzedziły ataki z powietrza samolotów NATO. Dowództwo sił powstańczych potwierdziło, że operacja w stolicy była uzgodniona z Sojuszem Północnoatlantyckim.
Powstańcy twierdzą, że kontrolują już dwie dzielnice: Tadżura i Souk al-Dżumaa. Walki toczą się m.in. o bazę lotniczą Mitaga oraz w pobliżu kompleksu budynków rządowych.
Katarska telewizja Al-Dżazira podała, powołując się na źródła powstańcze, że w walkach o dzielnicę Tadżura zginęło co najmniej 123 powstańców. Wielu zabitych jest także w innych częściach miasta. Dowództwo sił powstańczych poinformowało o wzięciu do niewoli kilkudziesięciu żołnierzy z oddziałów wiernych Kadafiemu.
Radość w Bengazi
Na wiadomość o wybuchu walk w Trypolisie euforia wybuchła w Bangazi, głównym bastionie powstańców.
- Godzina zero wybiła. Powstańcy w Trypolisie stanęli do walki - oświadczył w stolicy powstańczej Libii Abdel Hafiz Ghoga, jeden z przywódców rebelii, wiceprzewodniczący powstańczej Narodowej Rady Tymczasowej, potwierdzając operację sił opozycyjnych w Trypolisie.
Poinformował, że operacja w stolicy jest prowadzona w koordynacji sił powstańczych znajdujących się wewnątrz miasta i oddziałów powstańczych zbliżających się do stolicy od południa, zachodu i wschodu.
- Najbliższe godziny będą decydujące. Wiele oddziałów rządowych i ich dowódców uciekło - powiedział Ghoga.
Rząd: To tylko niewielkie grupy rebeliantów
Tymczasem rzecznik libijskiego rządu, Moussa Ibrahim, oświadczył w telewizji państwowej, że niewielkie grupy rebeliantów "wślizgnęły" się do Trypolisu. Doszło do walk, podczas których zginęło wielu rebeliantów. Wśród aresztowanych napastników - jak stwierdził rzecznik - są Egipcjanie, Tunezyjczycy i Algierczycy. Moussa Ibrahim powiedział, że sytuacja jest już opanowana, a Trypolis "bezpieczny".
Moussa Ibrahim powiedział także, że Muammar Kadafi pozostaje przywódcą Libii, a tysiące ludzi będą bronić Trypolisu.
Sam dyktator pogratulował natomiast swym zwolennikom odparcia w Trypolisie ataku rebeliantów, których nazwał "szczurami" i "zdrajcami". W wystąpieniu, które przekazała libijska telewizja, oskarżył także prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego, że chce "ukraść" libijską ropę.
Muammar Kadafi powiedział, że telewizja przekazuje jego posłanie na żywo. Na dowód tego, podał aktualną datę i godzinę. Na ekranach telewizorów nie było widać Kadafiego, a jedynie było słychać jego głos.
Dyktator oskarżył także rebeliantów, że dążą do zniszczenia narodu libijskiego.
INTERIA.PL/PAP