Łazarenko: Nie uczestniczyłem w zabójstwie Szczerbania
Były premier Ukrainy Pawło Łazarenko kategorycznie zaprzeczył, jakoby miał związek z zabójstwem parlamentarzysty i biznesmena Jewhena Szczerbania w latach 90. i oświadczył, że wypowiedzi prokuratury w tej sprawie noszą znamiona przestępstwa.
Zdaniem Łazarenki sprawa jego zaangażowania w to morderstwo została sfabrykowana. - Po raz kolejny zmuszony jestem oświadczyć, że nie mam z tym przestępstwem nic wspólnego. Doskonale wiem, że sprawa ta została sfałszowana, by wykorzystać ją w celach politycznych - powiedział Łazarenko w komunikacie przekazanym w środę przez jego adwokatów.
Były premier, który znajduje się obecnie w USA, zwrócił uwagę, że publiczne wypowiedzi prokuratora generalnego Wiktora Pszonki i jego zastępcy Rinata Kuzmina, którzy oskarżają go o zabójstwo Szczerbania, naruszają zasadę domniemania niewinności.
- Jasne jest, że po takich oświadczeniach nie mogę liczyć na sprawiedliwe traktowanie mojej sprawy w ukraińskich sądach - podkreślił Łazarenko.
O zabójstwo Szczerbania podejrzana jest, prócz Łazarenki, była premier Ukrainy, znajdująca się obecnie w więzieniu Julia Tymoszenko, która także zaprzecza, jakoby brała w nim udział.
Prokuratura podejrzewa tymczasem, że Tymoszenko i Łazarenko mogli zlecić zabicie Szczerbania ze względu na konflikt interesów między nim, a ich korporacją Jednolite Systemy Energetyczne Ukrainy (JSEU). W ub. tygodniu prokurator Pszonka poinformował, że Tymoszenko i Łazarenko zapłacili za zabicie Szczerbania 2,8 mln dolarów.