Według b. prezydenta są warunki, by te wybory były uczciwe, ale są też rozwiązania budzące krytykę. Niepotrzebnie wrócono do koncepcji, by połowę 450-osobowego parlamentu wyłaniano w okręgach jednomandatowych. Daje to pole do nadużyć i do zwycięstwa wszelakich lokalnych oligarchów. Ale taką ordynację przyjęto wspólnymi głosami władzy i opozycji, co jest dość rzadkie na Ukrainie. Zapytany jak można liczyć na uczciwe wybory w kraju, w którym część polityków opozycji siedzi w więzieniach i ma wyroki, Kwaśniewski odpowiada, że to mocny argument, ale analizując na zimno, opozycja ma teraz męczenników, co może wykorzystać politycznie. Wynik wyborczy pozostaje otwarty. Zdaniem Kwaśniewskiego ewentualne niezbyt efektowne zwycięstwo władz może być argumentem na rzecz poszukiwania kompromisu z opozycją. Dlatego uważa on, że w sprawie Julii Tymoszenko najważniejsze decyzje zapadną dopiero po wyborach.