Juszczenko wydał dekret ws. UPA
Prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko wydał w piątek dekret w sprawie obchodów na szczeblu państwowym 65-lecia powstania Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA).
Według ocen milicji w niedzielnych uroczystościach rocznicowych w Kijowie może wziąć udział nawet 20 tys osób. Ukraińscy komuniści zapowiedzieli już, że nie dopuszczą do zwoływanego przez zwolenników UPA marszu na cześć tej formacji.
Opublikowanym w piątek dekretem Juszczenko zlecił władzom przygotowanie imprez rocznicowych, pogawędek historycznych oraz wystaw związanych z ukraińskim ruchem narodowo-wyzwoleńczym.
Polecił także zadbanie o opiekę zdrowotną weteranów tych ruchów i udzielenie im pomocy materialnej.
Jednym z punktów prezydenckiego dokumentu jest "przyspieszenie sprawy budowy pomnika Romana Szuchewycza", ukraińskiego działacza nacjonalistycznego, dowódcy UPA znanego pod pseudonimem Taras Czuprynka.
W ramach obchodów 65-lecia UPA w sobotę we Lwowie zostanie odsłonięty pomnik Stepana Bandery, który był jednym z przywódców Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN). UPA powstała w 1942 r. z połączenia ukraińskich oddziałów partyzanckich i oddziałów OUN.
Ukraińskie władze obawiają się, że zaplanowane na sobotę i niedzielę uroczystości ku czci UPA mogą przerodzić się w konflikt między zwolennikami i przeciwnikami tej formacji.
W piątek wieczorem kijowski sąd okręgowy wydał w związku z tym zakaz przeprowadzania jakichkolwiek demonstracji na głównej ulicy miasta, Chreszczatyku.
Zwolennikom UPA pozwolono demonstrować na oddalonym od centrum Placu Sofijskim, a organizacjom przygotowującym obchody 63. rocznicy wyzwolenia Ukrainy od faszyzmu wskazano położony dwa kilometry dalej plac pod pomnikiem Lenina.
Część ukraińskich polityków i społeczeństwa chce uznania UPA za stronę walczącą o niepodległość kraju i przyznania jej weteranom kombatanckich praw oraz ulg, z których korzystają byli żołnierze Armii Czerwonej. Środowiska te podkreślają, że UPA walczyła podczas II wojny światowej zarówno przeciwko Niemcom, jak i ZSRR.
Formacja ta nie jest dotychczas na Ukrainie uznawana za stronę biorącą udział w walkach. Od wiosny 1943 r. prowadziła działania zbrojne przeciwko ludności polskiej Wołynia, Polesia i Galicji Wschodniej, zmierzające do jej całkowitego usunięcia z tych terenów. Oblicza się, że jej ofiarą padło ok. 100 tys. Polaków.
Jest to jednym z argumentów dla tej części obywateli Ukrainy, która uważa, że UPA była organizacją zbrodniczą, wobec czego odmawia przyznania im praw, należnych kombatantom.
Byli żołnierze UPA mają nieformalny status weteranów tylko w zachodnich obwodach kraju.
INTERIA.PL/PAP