Portal powołuje się na niewymienionego z nazwy dostawcę treści internetowych. "Oficjalnie informacji, czy te bądź inne strony są na liście, nikt nie potwierdza, bo jest to informacja tajna, dostępna tylko dla dostawców i autorów listy" - podkreśla Telegraf.by. Jak twierdzi Biełorusskij Partizan, na liście figuruje także - oprócz portali pornograficznych - strona Centrum Obrony Praw Człowieka "Wiasna", której szef Aleś Bialacki odbywa karę 4,5 roku kolonii karnej. W piątek weszła w życie nowelizacja kodeksu postępowania administracyjnego, umożliwiająca karanie dostawców internetowych za brak filtrowania niedozwolonych treści oraz zakazująca korzystania przez podmioty prawne z serwerów poza krajem. Obowiązek filtrowania stron dotyczy instytucji rządowych - z wyjątkiem struktur siłowych - oraz placówek oświatowych. Za jego niedopełnienie grozi kara 350-1050 tys. rubli (147-440 zł). Dostęp do stron dla wszystkich innych podmiotów może być ograniczony wyłącznie na ich własne życzenie. Grzywnę takiej samej wysokości można nakładać na przedsiębiorców i podmioty prawne, które wykonują usługi, korzystając z zasobów, sieci lub systemów internetowych niezarejestrowanych na terytorium Białorusi. Władze twierdzą, że celem wprowadzenia przepisów jest chronienie ludności przed treściami pornograficznymi czy stanowiącymi propagandę przemocy. Niezależni eksperci uważają jednak - jak pisze Biełorusskij Partizan - że chodziło o kontrolę nad czołowymi stronami opozycyjnymi.