- Ci, którzy przed wyjazdem byli bezrobotni, a niektórzy na bakier z prawem, znaleźli tam pracę i zauważyli, że np. w Wielkiej Brytanii czy Irlandii wymiar kar, w przeciwieństwie do polskiej rzeczywistości, jest skuteczny. Tam żaden przestępca nie może liczyć na liberalne traktowanie. Strach przed surową karą działa odstraszająco - tłumaczy profesor. Brytyjski Scotland Yard podaje, że jedno na pięć przestępstw popełnionych w Londynie w pierwszych sześciu miesiącach 2008 r. mają na sumieniu emigranci. Oskarżono o nie 22 793 przestępców. Najwięcej wśród nich było Polaków - 2310.